Zrobione: rowerem po Magórskim Parku

28 sierpnia 2014 r. korzystając z pobytu blisko Parku Magórskiego, postanowiłem sprawdzić, jak została wytyczona jedyna trasa rowerowa na tym terenie.

Plan trasy wyznaczony został w następujący sposób:

2014-08-28 09_59_04Pierwsza wada, która się od razu rzuca na oczy – trasa nie jest pętlą 🙁 dojeżdża się gdzieś i co dalej?

Drugie co się od razu rzuca w oczy, to profil trasy, umieszczony pod planem 🙂

Poniżej podane telefony w razie “czegoś”

2014-08-28 09_59_16Jednak tutaj mała uwaga – mój telefon w sieci Orange, tak naprawdę 200m od tego znaku już był poza zasięgiem swojej sieci komórkowej, więc skorzystanie z podanych namiarów niemożliwe. Podobno można na 112 zadzwonić nawet jak się nie jest w zasięgu swojej macierzystej sieci, ale jak narazie nie musiałem z tego korzystać i weryfikować tę możliwość, i niech tak zostanie.

Trasa poprowadzona po starej drodze asfaltowej:

2014-08-28 10_05_14z której jednak znika:

2014-08-28 10_16_12Oznakowanie jest poprawne, tak naprawdę, to nie ma się gdzie zgubić, bo to jest jedna, prosta droga. Po drodze są inne odnogi, ale od razu wchodzące w las, więc zdroworozsądkowo wybiera się jedyną słuszną.

2014-08-28 10_32_58

Kończąc wytyczoną trasę napotykamy takie coś:

2014-08-28 10_53_16Było zbyt pięknie, ale to Polskie realia 🙁 coś ktoś chciał zrobić, miał zaczątek pomysłu, ale jakoś tak brakło przysłowiowej wisienki na torcie, albo nawet więcej. W tym miejscu od razu pada pytanie co dalej? Opcji nie mamy zbyt wiele:

  1. powrót tą samą trasą, którą tu dotarliśmy – nuda
  2. skręcić w lewo i przez lokalne wioski wrócić do punktu startu – około 20 km po asfalcie – nuda, nie tego oczekują rowery górskie
  3. skręcić w prawo … by za chwilę dojechać do granic parku, gdzie jest zakaz poruszania się rowerami.

Widoki na okolicę są piękne:

2014-08-28 10_54_32Podejmując decyzję, jedyną słuszną dla podrażnionego smaku po ładnym przebytym odcinku skręcam … – celowo nie podaję gdzie 😉 dla zorientowanych będzie wiadomo. Resztę trasy od zakazów pokonuję pieszo, chodzić po lasach przecież można – ufff jak dobrze, że mam lekki rower i mogę go spokojnie zarzucić na swoje plecy.

2014-08-28 11_03_38Droga robi się coraz ciekawsza – niestety parę dni wcześniejszych opadów, a w nocy lało ostro całą noc pozostawiło swój odcisk:

2014-08-28 11_17_34To nie problem, jedzie się, oj przepraszam, idzie się, bardzo fajnie, aż do momentu kiedy strumyk, który się w normalnych warunkach przechodzi suchą stopą wygląda tak:

2014-08-28 11_20_10Gdzie jest mostek? aaa jaki mostek, to teren parku, nie ma mostków. Na szczęście woda sięga mi tylko do kolan. Moja trasa idzie można powiedzieć wzdłuż tego strumyczka, więc przekraczać go muszę jeszcze dobrych parę razy, czasami walcząc z blokadą przejścia:

2014-08-28 11_38_10Ale to jest środowisko, w którym czuję się najlepiej, cisza, ja i mój rower, piękne okoliczności przyrody, piękna pogoda. Czego chcieć więcej 🙂 nawet to błoto, którym już jestem umorusany praktycznie po uszy nie potrafi zepsuć i zabłocić banana na mojej twarzy 🙂

Docieram na kolejny szczyt, napotykając zaskakujący obiekt w zaskakującym miejscu:

2014-08-28 11_51_02 2014-08-28 11_50_54

Dobrze że jest gdzie przysiąść, wykręcić skarpetki i podziwiać okolicę, oddychając pełną piersią. W tych rejonach czas się naprawdę zwalnia, by nie powiedzieć zatrzymuje.

2014-08-28 12_00_00 2014-08-28 12_00_06

Jak ostatnio byłem w tych rejonach, a było to ponad 20 lat temu, obiekty niszczały, obecnie zaskoczyło mnie, jak zostały odrestaurowane i jak są utrzymywane. Niesamowite wrażenie.

Szybka decyzja że dalsza moja trasa musi przebiec częściowo poniższym szlakiem:

2014-08-28 12_02_58
Wyruszam napotykając:

2014-08-28 12_02_38 2014-08-28 12_03_06
2014-08-28 12_09_14 2014-08-28 12_09_32
2014-08-28 13_27_08 2014-08-28 13_27_50

 

Pedałując dalej, dotarłem do punktu swojego startu. Jak to zwykle bywa kilometrowo wyszło trochę więcej niż zakładałem, planowałem ok 30 km, bo znam ten teren, i wiedziałem, że nie będzie łatwo. Suma podjazdów i zjazdów, a także różnica wysokości mówi sama za siebie :

 

Jeszcze kilka słów uwagi:

  • dobrze że powstała pierwsza trasa rowerowa w tym pięknym terenie, ale mam wielkie nadzieję że to dopiero początek, bo można wytyczyć wiele pięknych tras rowerowych przez tereny parku, tak by zrobić z nich pętle start-meta. W chwili obecnej to trochę nie ma sensu bo jakoś wrócić trzeba, a i tak większość zaczyna na Foluszu
  • ta jedyna trasa jest piękna ale i trudna, zaczyna się na wysokości 390 mnpm, następnie przed nami 7km podjazdu na wysokość 740 mnpm – wydaje się niedużo, ale nie na rower – dlatego wg mnie trasa kompletnie nie nadaje się dla dzieci.
  • trasa jest poprowadzona na obszarze z zakazem ruchu – a na podjeździe wyprzedziło mnie 6 samochodów nie wyglądających jak samochody pracowników Parku, na poboczach minąłem kolejne 4 zaparkowane samochody, a na zjeździe spotkałem 1 samochód pracowników Parku – mam nadzieję że surowo karzą tych kierowców, bo nie ma nic gorszego jak podjazd w pięknym terenie a nagle wyprzedza cię złom 20-to letni zagazowany i praktycznie odcina ci tlen swoim smrodem. Jeżeli Park nie będzie egzekwował zakazu ruchu dla samochodów to sens tej trasy jest zerowy 🙁

Jeszcze wrócę w te tereny bo je znam, uwielbiam, muszę tylko poczekać aż dzieciaki podrosną by same dosiadły swoich rowerów i dawaj przed siebie. Do tego czasu liczę że przybędzie w tym rejonie tras rowerowych dla górali a Park zmieni politykę wobec rowerów na ich terenie.

Leave a Reply

Your email address will not be published.

 

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.