20 września 2014 – doskonały termin na ostatni tego lata wypad rowerowy. Tym razem postanowiłem sam zorganizować mały rajdzik rowerowy, dla znajomych (tych bardziej i mniej, tzw znajomych, znajomych). Niestety jak to zwykle bywa, przed datą planowanego wydarzenia chętnych cała masa – aż bałem się czy nie trzeba będzie jakiegoś oznakowania grupy wprowadzić, by być zgodnym z przepisami. Ale kiedy doszło co do czego, to z chętnych 12 osób zostało … 4 osoby – ale nawet gdybym został sam to i tak bym pojechał zaplanowaną trasą, bo już sporo wcześniej miałem ją w planach.

Cała ekipa + ja fotografujący, ale mój rower na zdjęciu jest 🙂

Tym razem wypadło na okolice Piaseczna, w rejonie rzeki Jeziorki.

Nie znam tych rejonów, to nie moje tereny, więc wytyczanie trasy “na sucho”, przez co miejscami obfitowało w przedzieranie się przez las i mokradła, ale urozmaicenie musi być. Pierwotnie wytyczona trasa była na 54 km, ale to tylko na punktach pośrednich, łączonych liniami prostymi, podążając jakimiś ścieżkami km przybywało.

Częściowo poruszaliśmy się szlakami wytyczonymi dla rowerów i bardzo dobrze oznakowanymi:

Jak zawsze starałem się maksymalnie unikać asfaltów, i w tej trasie można powiedzieć żę stanowiły ok 5-10% całości trasy. Większość trasy przebiegała mniej więcej takimi drogami:

Wijąc się cały czas w okół rzeki Jeziorki:

Sumarycznie w ten piękny weekendowy dzień, pogoda jak zwykle dopisała idealnie, lepszej nie można było mieć na rower, wyglądała następująco:

W Piasecznie natrafiliśmy na ciekawy twór 🙂

Tak już na zakończenie chciałbym bardzo ciepło podziękować wszystkim uczestnikom naszego rowerowania, mam nadzieję, że każdemu się podobało, zadowolony i nie żałuje w ten sposób spędzonej soboty.

Trzeba to będzie powtórzyć, zapewne na innej trasie, bo okolica sprzyja rowerom, i warto ją odwiedzić 🙂