Bieg Łosia w Kampinoskim Parku Narodowym – miałam ochotę pobiec już w ubiegłym roku, ale z czymś mi kolidowal.
Bałam się, że i w tym roku mi się nie uda, ze względu na moją niedawna kontuzje (skręcenie stawu skokowego i zerwanie torebki stawowej 3 tygodnie temu, podczas wiosennej edycji Biegam Bo Lubię Lasy w Chojnowie), ale na szczęście dałam radę, w dużej mierze dzięki specjalnemu, sportowej stabilizatorowi, który szczerze polecam, sprawdza się w różnych sportach.
Ale wracając do biegu: nie ma za bardzo o czym się rozpisywać. Skromny pakiet (numer startowy, mapa trasy, talon żywnościowy), organizacja, której nie można nic zarzucić, fajna, leśna trasa. Mogłoby być chłodniej, ale… “sorry, taki mamy klimat”. Po prostu super bieg, dobrze spędzony czas – 1.35h truchtania 16km po lesie. Jeszcze tylko fura makaronu z sosem i do domu. Łosia nie spotkaliśmy, jest tylko na medalu 😉
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |