Rzucim się przez morze, czyli Biegowy Potop (Szwedzki)

Tym razem bieganie po szwedzku, lub raczej po Szwecji ;-). Biegowy potop to impreza już po raz czwarty zorganizowana min. przez  Stena Line, parkrun i AZS. W skrócie: płyniemy promem do Szwecji, tam biegamy i wracamy. A szczegóły…

Po pierwsze logistyka. Dla nas dość skomplikowana, bo po zagospodarowaniu dzieci, musieliśmy dojechać pociągiem do Warszawy (40km), potem metrem do dworca autobusowego, potem autobusem do Gdańska, potem pociągiem do Gdyni (tu pospacerowaliśmy trochę, zrobiliśmy kilka fotek),

2016-09-18-18_07_42 2016-09-18-17_51_38 2016-09-18-18_00_58
2016-09-18-17_47_00 2016-09-18-17_42_44  

w Gdyni komunikacją miejską do portu promowego i na prom. I już 😉 W drugą stronę odwrotnie.

Po drugie ceny. Koszt podstawowy samej imprezy to zdaje się 179zł/os., przy czym dodatkowo dopłacaliśmy za kolacje, za dwuosobową kabinę itp. Polski Bus, którym wracaliśmy z Gdańska, kosztował za nas obydwoje 17zł, czyli więcej niż podróż z naszej wsi do stolicy (do Gdańska było trochę drożej) 😉 . Koszty więc nie są jakieś ogromne.

No i sama impreza: wszystko pięknie zorganizowane, w koleżeńskiej, luźnej atmosferze, bez spiny, nie czuć, że to impreza komercyjna – ot, wspólna wycieczka biegowa. Byli ludzie w każdym wieku, od maluchów w wózkach po emerytów, w różnej kondycji. Bardzo sympatycznie.

2016-09-19-08_11_29 2016-09-19-08_19_25

Po wejściu na prom i po kolacji – spotkanie organizacyjne, następnie dyskoteka, z której nie skorzystaliśmy, bo jakoś mało imprezowi jesteśmy 😉 Rano dopłynęliśmy do Karlskrony, śniadanie i zbiórka, po której autokarami pojechaliśmy na miejsce biegania, do miejscowości Jämjö. Tam wspólna rozgrzewka, no i bieg.

2016-09-19-13_05_46 2016-09-19-09_51_46

Można było pobiec na 5 lub 10km. Trasa crossowo-trailowo-przełajowa, trochę po lesie, trochę po wiosce, trochę po łąkach/pastwiskach, przez mostki, kamienie, leśne, wyboiste ścieżki, ogrodzenia i „szykany” dla zwierząt. Przepiękna, fantastyczna, urozmaicona, trudna, miejscami zdradliwa, ale urokliwa i ogólnie cudowna trasa.

2016-09-19-11_31_18 2016-09-19-11_27_12 2016-09-19-11_21_33
2016-09-19-11_21_27 2016-09-19-11_13_08 2016-09-19-11_12_30
2016-09-19-10_48_02 2016-09-19-12_20_58 2016-09-19-12_01_56
2016-09-19-12_00_08 2016-09-19-11_59_40 2016-09-19-11_56_20
2016-09-19-11_54_18 2016-09-19-11_32_48 2016-09-19-12_25_50

Ciekawostki: latarnie przy leśnych dróżkach i omszone, tajemnicze murki, piękne, zadbane, czyściutkie obejścia, głazy tak ogromne, że wyglądają jak odlana z betonu droga.

2016-09-19-11_02_46 2016-09-19-10_50_32

 

Trasa bardzo ładnie oznaczona (chociaż i tak udało się nam zabłądzić), na trasie woda.

My nie biegliśmy na czas, nie bierzemy udziału w klasyfikacji parkrun, nie rejestrowaliśmy się na pomiar czasu a i tak nam go zmierzono 😉 A my zatrzymywaliśmy się na zdjęcia, nie spieszyliśmy się, biegliśmy dla przyjemności, i wyszło nam (na 10km) 01:10 z hakiem. Na mecie ciekawy system pomiaru czasu: jedna pani daje kod kreskowy, za kilka metrów inna pani go skanuje. No i oczywiście medal.

2016-09-19-11_45_36 2016-09-21-15_52_31

 

Chwilka na spacer w oczekiwaniu, aż wszyscy dobiegną i wracamy na prom, na obiad, prysznic, krótką regenerację. Po południu wycieczka do Karlskrony z przewodnikami – trochę objazdowa, trochę spacerowa. Urokliwe miasteczko, śliczne, kolorowe domki, kilka zabytków, kamienista wyspa – bardzo ładne miejsce.

2016-09-19-17_42_08 2016-09-19-17_43_34 2016-09-19-17_41_24
2016-09-19-17_39_20 2016-09-19-17_09_20 2016-09-19-16_51_24
2016-09-19-17_18_22 2016-09-19-17_15_02 2016-09-19-16_36_20
2016-09-19-16_32_30 2016-09-19-16_25_52 2016-09-19-16_14_56
2016-09-19-16_11_00 2016-09-19-16_10_26 2016-09-19-16_09_12
2016-09-19-16_04_02 2016-09-19-13_05_54 2016-09-19-17_21_07
2016-09-19-17_23_34 2016-09-19-17_23_10  

Szybki zakup pamiątek – kupiliśmy polecaną kawę, kultową ponoć czekoladę i słynne kiszone śledzie (Surströmming). Tu ostrzeżenie – NIE KUPUJCIE TEGO PASKUDZTWA! Każdy jest ciekawy tego przysmaku, ale serio – to jest wstrętne, niejadalne, zasmrodziło cały dom, trzeba je było zakopać.

2016-09-21_17-26-36 2016-09-21_17-37-25

 

Mieliśmy jeszcze pojechać na punkt widokowy, ale zepsuł się nasz autokar – złośliwość przedmiotów martwych – trudno, ale była przygoda ;-).

2016-09-19-15_40_16

Po wycieczce kolacja, spotkanie podsumowujące z wręczaniem nagród w różnych kategoriach i oglądaniem zdjęć, potem dyskoteka (znów nie skorzystaliśmy). Szwecja pożegnała nas pięknym zachodem słońca, a rano byliśmy już w Gdyni, i jeszcze tylko męczący powrót do domu.

2016-09-19-19_01_18

Podsumowując – spędziliśmy fantastyczne kilka dni w fajny, aktywny sposób, odwiedzając nowe, piękne miejsca. Warto było, mimo zmęczenia, bo i pogoda się udała, i atmosfera była miła, i oderwaliśmy się od codzienności, i pobiegaliśmy znów razem. Może za rok powtórka? A może zdecydujemy się na Rowerowy Potop?

 

Leave a Reply

Your email address will not be published.

 

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.