V Maraton Wigry. Mój pierwszy maraton. Bałam się go bardzo, wiadomo – różnie bywa, pierwszy w historii maratończyk zmarł na “mecie”.

V Maraton Wigry. Mój pierwszy maraton. Bałam się go bardzo, wiadomo – różnie bywa, pierwszy w historii maratończyk zmarł na “mecie”.
Tak można podsumować ostatni, długi, urodzinowo-biegowy weekend.
Historia jest taka: w ubiegłym roku wygrałam konkurs na relację z wrześniowego Biegowego Potopu, a nagrodą główną był rejs na kolejny Biegowy Potop (i książki szwedzkich autorów).
O “Biegu Truskawki” słyszałam już dawno, ale jakoś nigdy się nie złożyło. W tym roku udało mi się w końcu zapisać, co jest nie lada sztuką, bo wszystkie miejsca rozeszły się w czterdzieści minut, trzeba więc być czujnym, aby nie przegapić zapisów.
W ubiegłym roku natknęłam się przypadkiem na informację o biegu “Naukowcy na start” w mojej okolicy. Ale ja naukowcem nie jestem, więc nawet nie wchodziłam w szczegóły. Potem okazało się, że bieg był otwarty również dla “cywili”, postanowiłam więc polować na tegoroczną edycję.
Tak, jak się spodziewałam, było ciężko. Był to chyba najtrudniejszy mój bieg, najbardziej wymagający fizycznie, najciężej go zniosłam.
Continue reading Najsłodszy bieg w Warszawie – XII Bieg Wedla